Wakacyjne wyprawy
W poszukiwaniu Fischplazu
Ołomuniec będący historyczną stolicą Moraw i zawsze był jednym z najważniejszych miast w Czechach, ale też potężną twierdzą na północnej rubieży państwa za panowania Habsburgów. Historyczne centrum miasta otoczone jest pozostałościami fortyfikacji terezjańskich i pięknymi parkami z unikatowymi szklarniami.
W Ołomuńcu przed I Wojną Światową był punkt zborny CK Armii i tu służyło wielu rekrutów z Galicji, zwłaszcza z Podkarpacia. Z tego czasu pochodzi sprośna piosenka wojskowa „W Ołomuńcu na Fischplazu, kiedym, Herrgott, w glidzie stoł, wszyscy mi się, Herrgott, dziwowali, sam się cysorz, Herrgott, śmiał. W Ołomuńcu egzycyrki, czyli musztry odbywały się jednak na Freiplatzu. Na wyprężone glidy (szeregi) miłościwie panujący cesarz Franciszek Józef I mógł spoglądać z okna swej sypialni. Do Ołomuńca miał sentyment, gdyż tam właśnie 2 grudnia 1848 r. raczył zostać cesarzem. Podczas długiego panowania Franciszek Józef od czasu do czasu bywał w Ołomuńcu. Zwykle wizytował stacjonujące tu oddziały albo przyglądał się manewrom. Co prawda z biegiem lat twierdza straciła na znaczeniu, ale miasto zachowało wojskowy charakter. Do dzisiaj stoją tu Hanackie koszary, będące największym budynkiem.
Gdzie jest Fischplatz?
Postanowiliśmy ustalić, gdzie znajduje się ten słynny plac pojawiający się w piosence żołnierzy służących tu w austro-węgierskiej armii. I jak się okazało wcale to nie było takie łatwe. Czesi raczej nie żywią większego sentymentu dla Franciszka Józefa, co pewnie ma związek z nieprzyznaniem im statusu podobnego, jaki w imperium Habsburgów mieli Węgrzy. W restauracji miły i uśmiechnięty kelner długo zastanawiał się gdzie też może być ten Fischplatz, po czym sięgnął po smartfona i zaczął szukać jakiejś wiadomości w internecie. Po chwili rzekł z rozbrajającą szczerością, że nie wie. Pytamy więc, czy wie coś o związku miasta z cesarzem Franciszkiem Józefem, który w burzliwym 1848 roku, jako osiemnastoletni książę został koronowany w pałacu arcybiskupim. Niestety też nie wiedział, ale poradził by udać się do miejscowego muzeum. Regionalne Muzeum w Ołomuńcu mieści się w dawnym klasztorze zakonu klarysek, założonym w tym miejscu w XIII wieku i przebudowanym w XVIII wieku w stylu późnobarokowym. Muzeum powstało w 1883 roku, kiedy Patriotyczne Towarzystwo Muzealne założyło je, jako pierwsze regionalne czeskie muzeum na Morawach. Obecnie muzeum posiada ponad milion eksponatów, w tym zbiory geologiczne, mineralogiczne, paleontologiczne, zoologiczne, entomologiczne, archeologiczne, numizmatyczne, etnograficzne, kartograficzne, wojskowe, medyczno-farmaceutyczne, muzyczne i sztuki dekoracyjnej. Tutaj można oglądać figurę najwyższego człowieka Moraw - Josefa Drásala. Urodził się w biednej rodzinie, jako trzecie dziecko spośród sześciorga Johanna Drásala i jego małżonki Magdalény. Po jego narodzinach babka przepowiedziała mu, że będzie wielki. Dorósł do 242 cm. Muzeum znajduje się naprzeciw koszar, więc być może kiedyś przebywał tu cesarz? Pytamy pracowników muzeum, ale niestety też niewiele mogą powiedzieć. O Fischplatzu nic nie wiedzą. Może wiec z prezentowanych eksponatów będzie można się coś dowiedzieć? Owszem pojawiają się to portrety Marii Teresy i Franciszka Józefa, jest piękna wystawa broni palnej od tej skałkowej do współczesnych karabinów. Jest duża ekspozycja morawskiej flory i fauny, ale o pobycie w mieście Franciszka Józefa śladu nie ma. Szukamy dalej budynków, które ze względy na swój reprezentacyjny wygląd mogły kiedyś gościć cesarza. W intrenecie sztuczna inteligencja podpowiada nam, że Fischplatz faktycznie istniał u zbiegu dzisiejszej Denisovej, Pekarskej, Ostrużnickej i Ztracenej, gdzie ponoć niegdyś odbywał się targ rybny. Stała tam fontanna Trytona aż do końca XIX wieku, kiedy fontannę przeniesiono jakieś trzysta metrów dalej. Pozyskaną w ten sposób ziemię zabudowano kamienicą, a handel rybami przeprowadził się do hal targowych. Zniknął targ i plac, a także nazwa, dla której nie było już zastosowania. Fischplatz został w piosence, której wszystkie zwrotki można znaleźć w internecie. Okazuje się jednak, że ten Fischplatz był niestety za mały by mogły się tu odbywać wojskowe zbiórki. Wreszcie, z którego okna usytuowanych tu budynków mógł na to spoglądać Franciszek Józef? Z pozyskanych informacji wynika, że musztry odbywały się, ale na Freiplatzu. Czyżby, zatem doszło do przekręcenia nazwy?
Pałac arcybiskupi – kolejny trop
Pałac ten niegdyś renesansowy został zniszczony podczas wojny trzydziestoletniej przez okupujących Ołomuniec Szwedów. Odbudowany został przez włoskich architektów w stylu rzymskiego baroku, wewnątrz zdobiony stiukami Baltassara Fontany i freskami Innocenza Cristofora Montiego. To w tych wnętrzach miały miejsce wydarzenia roku 1848. Jak wiadomo panujący wcześniej cesarz Ferdynand nigdy nie miał wielkiego autorytetu. Jak twierdzą niektórzy historycy był upośledzony umysłowo. Był rzeczywiście epileptykiem, niezrównoważony i nieprzewidywalny, ale był łagodnego usposobienia. Stąd przydomek dobrotliwy. Ówczesna grupa trzymająca władze (marszałek Windischgrätz, książę Feliks Schwarzenberg, hrabia Franciszek Stadion i arcyksiężna Zofia) postanowili zdjąć z tronu Ferdynanda i posadzić nań jego 18 letniego bratanka, przejmując w zamyśle kontrolę. Jak się wkrótce okazało zawiedli się srogo. W 1904 roku pałac spłonął i odrodził się, jako neobarokowy, nieco klasycyzujący. Tylko portal na osi przypomina dawniejszy gmach, a wewnątrz w pokojach utrzymanych w klimacie tamtych lat stoi do dziś tron, na którym zasiadł młody cesarz. Z przekazu przewodnika wynika, że cesarz wielokrotnie przebywał w pałacu. Spotykał się tu m.in. z rosyjskim carem Aleksandrem przed bitwą pod Austerlitz. Wcześniej przebywał tu król polski Jan III Sobieskie jadąc z odsieczą oblężonemu przez Turków Wiedniowi. W salach pałacu przebywał też św. Jan Paweł II. Franciszek Józef przebywając w Ołomuńcu zwykle wizytował stacjonujące tu oddziały albo przyglądał się manewrom, czasem odwiedzał różne urzędy i instytucje, a nawet kiedyś zajrzał do Gimnazjum Słowiańskiego. Zatem z okna sypialni mógł spoglądać na plac. Niestety, gdy spojrzeć przez okno okazuje się, że ten plac też jest za mały by można by tu prowadzić musztrę. W tamtym czasie nie mógł być większy, bowiem okalające plac budynki pochodzą z początku XVIII wieku. Pozostaje jednak wysnuć tezę, że z uwagi na pobyt cesarza zaciągane były pod oknami pałacu arcybiskupiego warty, a niedaleka odległość od Fischplazu mogło budzić określone skojarzenia, a przede wszystkim pasowało do tekstu piosenki.
Rynek w Ołomuńcu
Fontanna Trytonów
Wnętrze pałacu biskupiego z portretem młodego cesarza Franciszka Józefa
Najwyższy człowiek Moraw